Nie wyobrażam sobie świata bez włoskiej kuchni, a tygodnia bez mojej ukochanej pizzy. I tak jest już od dawna. Jeśli nie piekę sama to zamawiam do domu. Jak nie zamawiam do domu, to idę do pizzerii. Aż tu pewnego dnia nadszedł moment wyjazdu na nowo zakupioną działkę znajomych w samym środku niczego. Niczego – czyli zero restauracji, zero sklepów, a co najgorsze, zero piekarnika. Domek na działce nie miał wtedy jeszcze podłączenia do bieżącej wody, a co dopiero sprzętów kuchennych. Wszystko w trakcie instalacji.
Po krótkim czasie paniki postanowiłam szukać ratunku w Internecie. I znalazłam rozwiązanie – mobilny piec do pizzy. Czyli spełnienie marzeń każdego miłośnika pizzy.
Przeczytaj też: Elektryczny piec do pizzy - czy warto?
Mobilne piece do pizzy – z czym to się je?
Jak sama nazwa wskazuje, mobilny piec do pizzy to taki, który można wszędzie zabrać ze sobą. Na początku odkryłam wersje opalane drewnem. Pomysł świetny. Taka pizza kojarzy się z najprawdziwszym włoskim przysmakiem pieczonym tak, jak to robiły włoskie Nonnas. Jednak w moim przypadku niezbyt praktyczny. Taki piec może ważyć nawet kilkaset kilo więc jego mobilność jest nieco ograniczona. Może znajomi wstawią kiedyś podobny na stałe na działce, ale na tym etapie potrzebowałam czegoś innego.
Na szczęście bardzo szybko trafiłam na wygodne i poręczne mobilne piece do pizzy w formie elektrycznej. Z wyglądu większość z nich przypomina kuchenkę mikrofalową lub urządzenie do pieczenia gofrów. Te pierwsze występują w wersji jedno- lub dwukomorowej, co pozwala na przygotowanie większej ilości pizzy na raz. Przeglądając ich parametry techniczne, odniosłam wrażenie, że bardziej nadają się do małej restauracji. Poza tym nawet jednokomorowe mogą ważyć kilkadziesiąt kilogramów.
Ze względu na wagę, gabaryty, ale również cenę, wybrałam wersję o wyglądzie urządzenia do gofrów. Po szybkim przeglądzie, zdecydowałam się na Ariete model 909.
Mój mobilny piec do pizzy – przepis na pełnię szczęścia
Piec Ariete 909, który znalazłam, kosztował mnie niecałe czterysta złotych. Ma okrągłą, kamienną płytę o średnicy 33cm. Moc 1200W pozawala mu się nagrzać aż do 400 stopni Celsjusza. Pizza piecze się w ekspresowym czasie 4 minut. Jeśli przygotowujemy bogatszą wersję na grubym cieście, z dużą ilością dodatków, czas może wydłużyć się do około 10 minut więc też nie najgorzej. Można w nim ustawić 5 poziomów pieczenia (przy temperaturach: 120, 180, 260, 340 i 400 stopni Celsjusza) oraz nastawić minutnik (doceni to każdy, komu zdarzyło się przypalić pizzę).
Jak się okazało, pomimo nazwy mobilny piec do pizzy, w rzeczywistości można w nim przygotować praktycznie każde danie. Upiec mięso, warzywa, a nawet ciasto. Do tego idealnie nadaje się od odgrzewania wcześniej przygotowanych posiłków. Zastępuje więc kilka innych kuchennych urządzeń.
Jak sprawdził się wybrany przeze mnie mobilny piec do pizzy
Od pamiętnego wyjazdu na działkę znajomych minęło już trochę czasu. Mój zakup sprawdził się tam nawet lepiej niż to sobie wyobrażałam. Ponieważ piec waży niecałe 4kg, jego zabranie nie stanowiło żadnego problemu, a jak się okazało, stał się jedną z najbardziej przydatnych rzeczy, które zabraliśmy.
Prawdziwa włoska pizza była oczywiście gwoździem programu. Poza tym:
- podgrzaliśmy w piecu kiełbaski na śniadanie,
- odgrzaliśmy ziemniaki z ogniska, które odłożyliśmy wcześniej do ostygnięcia i zapomnieliśmy o nich
- przypiekaliśmy kromki chleba z serem (po zamknięciu urządzenia ser pięknie się rozpuścił)
Przyznaję szczerze, że mobilny piec do pizzy to jeden z moich najbardziej udanych zakupów.